Weronika Szymańska
Kobiece ciało wyłania się z sennego blasku poranka jak zjawisko na granicy jawy i snu - ulotne, a jednak namacalne w swej zmysłowej pełni. Mahoniowe kształty pulsują pod skórą, jak wino w żyłach, jak fale upałów, które unoszą kurz nad rozgrzanym horyzontem.
Ta nastrojowa impresja wnosi klimat południa już o świcie: powietrze drży, nasycone wonią skóry zmieszaną z żywiczną goryczą pinii. Kobieta przeciąga się z gracją, a jej ruch to powolne rozlewanie się miodu – płynna rozkosz, która wibruje w każdym mięśniu. Poranne światło migocze na jej biodrach, zatacza kręgi wokół wklęsłości talii, dotyka obojczyków. To chwila zawieszenia między snem a jawą, gdy ciało pamięta jeszcze dotyk marzeń, zapisanych w powietrzu gorącym od niespełnionych pragnień.
Zadzwoń do nas
Napisz do nas
A website created in the WebWave website builder.