Albert Piotrowski-Pawlikowski
Kolory są niewinne i stonowane, lecz nie infantylne – nie pastele, a raczej wyciszone emocje w zawieszeniu. Praca balansuje między formą a pustką: figury geometryczne, okręgi i linie wyznaczają porządek w tym, co nienazwane. W centrum stoi postać – niebieska, bezimienna, a jednak wyraźna – wskazuje wprost na widza. Ten gest to pytanie. Może oskarżenie. Może zaproszenie.
To przestrzeń jak jama – naga i szara, w której między kształtami osiada delikatny kurz języka Białoszewskiego. Jest tu lekka mgiełka absurdu, milczenie, słowo niespodziewane i niewypowiedziane.
Jaką opowieść tworzy twoja obecność, nawet gdy nie mówisz nic?
Zadzwoń do nas
Napisz do nas
A website created in the WebWave website builder.